Inaczej dożynki – czymże one są?
Używając teraźniejszej semantyki słów można powiedzieć, że jest to święto dziękczynne. W czasie jego trwania Żerca oraz wszyscy zgromadzeni dziękują Bogom za dary, które na nich spłynęły i proszą także o dobrą wróżbę na nadchodzący rok, co by dostatek był odczuwalny i choroba nie dotykała wszelkich bliskich. Święto to odprawia się głównie na cześć Bogini Mokoszy, wiecznie wilgotnej ziemi, która w tym okresie już wydała plon i teraz szykuje się do odpoczynku, by w następnym roku znowu zostać zapłodniona ku uciesze wszystkich.
Tak to głównym gościem boskim na obrzędzie jest Moksza, a resztę przyzywa się tak samo jak zawsze.
Przygotowania do obrzędu zaczynają się od przygotowania miejsca obrzędowego i nazbierania odpowiedniej ilości drewna na Ogień Święty, co to w kręgu palić się będzie.
Żerca w odpowiedniej godzinie zwołuje ludzi i przekazuje im pewną ilość informacji dotyczących samego obrzędu, jak i stosownego zachowania się podczas przeprowadzania go .
Następuje oczyszczenie ludzi wchodzących do kręgu, utworzenie kręgu oraz rozpalenie Świętego Ognia, którego jako pierwszego witamy miodem.
Następnie wzywa się resztę Bogów, a na samym końcu główną Boginie tego obrzędu, którą to celebrujemy jak honorowego gościa uprzednio upieczonym kołaczem składanym do ognia.
Po wszelkiego rodzaju przywołaniach oraz dziękczynnych sentencjach, jak i składaniem darów oraz prośbami do Bogini Matki oraz innych Bogów, przychodzi czas na składanie obiat do Ogniska we własnej intencji, niekoniecznie na głos, a bardziej wypowiedzianej w sobie.
Po tym symbolicznym złożeniu obiaty, przychodzi czas na toasty w gromadzie oraz życzenia dobrobytu. Tematy nieświąteczne powinno się omijać tj. polityka, inne wyznania, pretensje i skargi. Święto to radosne, zatem nie pakujmy innym tego, co nam źle się dzieje, a dajmy to ogniowi po cichu.
Po toastach Żerca błogosławi zebranych w taki sposób, jaki uważa za stosowny, a następnie zrywa sentencją swoją własną krąg zawiązany na początku. Po zerwaniu kręgu, co którzy tego potrzebują zazwyczaj pozostają przy świętym ogniu, a część zmierza już na biesiadę ku czci Mokoszy, tam biesiadując na tyle suto na ile się da.
Autor tekstu: Szymon Bronimir Gilis
Zdjęcia są własnością ŚGR Mir